czwartek, 17 grudnia 2009
Z worka z prezentami
Zastanawiałam się niedawno co chciałabym dostać na gwiazdkę. Ubrań i dodatków mam już tak dużo, że o niektórych przypominam sobie jak zmieniam wyposażenie szafy z letniego na zimowe czy odwrotnie, więc skoro zaczęłam prowadzić tego bloga, może przydałoby się 'coś do kuchni'. Najprostszą i najbardziej wygodną rzeczą pod słońcem jest zrobienie listy z upatrzonymi akcesoriami i wystosowanie jej dyskretnie do swoich bliskich.
Oni mają kłopot z głowy, a ty zawsze masz odrobinę niepewności co dostaniesz, ale jednak ulgę że nie będzie trzeba udawać, że prezent jest rewelacyjny.
Moja kuchnia wciąż jeszcze po trosze pachnie nowością i nie do końca jest kompletna w swoim wyposażeniu. Niby najważniejsze rzeczy są, ale to i owo zawsze się przyda.
Swoją wędrówkę w poszukiwaniu akcesoriów rozpoczęłam po sklepach internetowych, bo obecnie nie sposób już bez nerwicy poruszać się po centrach handlowych. A w sieci zresztą jest wybór duży, wysyłka szybka i nie trzeba niczego targać do domu.
Zachwyciła mnie cała masa rzeczy, począwszy od superpraktycznych jak przepiękne zestawy noży dla profesjonalistów, albo takich którzy chcą na nich wyglądać, skończywszy na totalnie bezużytecznych moim zdaniem gadżetach jak suszarka do sałaty.
Starałam się wypośrodkować i uważać z ceną, bo kuchenny design potrafi nieźle trzepnąć po kieszeni...
1. Pod numerem pierwszym (kolejność czysto przypadkowa) znalazł się zimowy zestaw do picia gorącej czekolady. Wiadomo, że można sobie gorący napój przyrządzić zwyczajnie w kubku do herbaty, ale posiadać specjalny kubek tylko do czekolady to już cudowny zbytek. Ceramiczny zestaw z namalowaną gałązką lawendy zawiera także dzbanek o pojemności 0,33 l. oraz saszetkę lawendowej czekolady do picia. Dobry na prezent, bo zapakowany w pasujące kolorystycznie pudełko.
Dość drogi, bo kosztuje 118 zł
http://e-deco.pl/
2. Dwójka to lakierowany pojemnik na pieczywo, który moja przyjaciółka nazwała wielką mydelniczką. Ten cudowny, stylizowany na amerykański design z lat 60-tych, pojemnik z powodzeniem mógłby się znaleźć w kuchni Betty Draper z serialu Mad Men. Sygnowany jest przez firmę Joseph Joseph, dwóch braci którym jak widać zależy nie tylko na tym, żeby przedmioty były funkcjonalne. Cena: 178 zł
http://e-deco.pl/
3. Ostatnio (będzie już ze 2 lata) mam coraz większą sympatię do retro stylistyki, więc gdy zobaczyłam ten słodki (to słowo niestety pasuje najlepiej) zaparzacz do kawy, nie mogłam mu się oprzeć. Łączy w sobie nowoczesny design i sentyment do porcelanowych dzbanuszków. W części jest szklany, w części zrobiony z czegoś podobnego do enamelu. Ma pojemność 0,35 litra, co powinno starczyć na 2 kubeczki porannej kawy. Cena przystępna: 69 zł
http://e-deco.pl/
4. Rewelacyjny pomysł z gatunków tych, bez których można żyć - podstawka pod książkę kucharską. Można wygodnie zerkać podczas gotowania nie pochylając karku. Tak naprawdę widzę dla niej lepsze zastosowanie - uwielbiam czytać przy jedzeniu, a ręce zawsze wtedy zajęte, więc taka rzecz to duża wygoda. Cena: 154 zł
http://fabrykaform.pl/
5. Rewelacja dla zielarzy - bardzo elegancka skrzyneczka na parapetowe zioła. Zwykle musiałam je trzymać w niezbyt estetycznej skrzynce balkonowej, więc to będzie jak znalazł. Cena odstrasza, 179,90 zł to chyba zbyt dużo? Podoba mi się, że wszystkie zioła podlewa się jednocześnie przez specjalny otwór z boku wazonu. Mój wybór to bazylia, tymianek i mięta. A twój?
http://www.galerialimonka.pl/
6. Te dzbanki najpierw dojrzałam na reklamie w jakimś designerskm piśmie, a że szukałam akurat dzbanka do herbaty, szybko zguglałam nazwę. Firma Haen wyprodukowała całą serię ceramicznych czajników elektrycznych o różnych wzorach, w kompletach z filiżankami i dzbanuszkami na mleko. Podoba mi się idea posiadania całego kompletu do herbaty, ze specjalnym na to czajnikiem. Mnie tam od zbytku głowa nie boli;-) Chyba najbardziej podobają się te z serii Amsterdam i Tokyo, niestety są one chyba nie na moją kieszeń - sam czajnik to wydatek ok. 350 zł
http://www.urzadzamy.pl/
7. Wreszcie coś cudownie praktycznego. Jestem serożercą, lubię szczególnie te twarde, ale nie pogardzę słodkimi z dziurami czy wędzonymi. Każdy ser, w zależności od swej konsystencji wymaga innej grubości plasterka - co uda nam się osiągnąć gdy kupimy sobie regulowany krajacz do sera Cuisipro. Grubość można ustalać na od 1 do 5 mm, i co ważne, nożykiem nie można się zaciąć, bo ostrze ma chowane na płasko. Cena: 69,90 zł
http://czerwonamaszyna.pl/
Oby cokolwiek z tego znalazło się pod moją choinka w przyszłym tygodniu!
Etykiety:
akcesoria kuchenne,
design,
prezenty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moją faworytką jest podstawka pod książkę kucharską, absolutnie! Ciekawe, jakby się sprawdziła podczas porannej lektury z filiżanką kawy w łóżku...
OdpowiedzUsuń