czwartek, 14 stycznia 2010

Białe popołudnie




Kilka dni temu była tak piękna, słoneczna pogoda, że aż szkoda było siedzieć w domu. Ale trudno, po południu miałam mieć gości, obiecałam, że coś upiekę, więc nie było mowy o wymigiwaniu się.

Na takie śnieżne popołudnie idealny wydawał się chleb bananowy z białą czekoladą. Szczególnie, że przepis jest prosty (takie lubię najbardziej) i pasuje idealnie do aromatycznej herbaty i pogaduszek z mądrymi kobietami.

W zasadzie chleb jest to tylko umownie, bo smakuje jak lekkie ciasto deserowe, jednak zachowałam oryginalne nazewnictwo dla porządku. Ponieważ mieszkam w bloku, którego okna wychodzą na mały park, kiedy na ziemi i drzewach leży śnieg, sceneria jest bajkowa. Właśnie kiedy powoli zapada zmierzch a niebo robi się z niebieskiego różowo-pomarańczowe, spokojnie można spędzić godzinkę spoglądając z rozmarzeniem na wyludniony skwer. Oczywiście zagryzając słodkim chlebkiem...



Składniki:
2 dojrzałe banany
1/3 paczki masła
1/3 szklanki cukru - ja użyłam brązowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 jajko
1 i 1/4 szklanki mąki
1 i 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
1,5 tabliczki białej czekolady
Kilka migdałów

Przygotowanie:
Banany rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków.
W misce ucieramy robotem masło z cukrem, wlewamy podczas ucierania ekstrakt wanilii.
W drugiej misce łączymy mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon i sól.
Do masła z cukrem dodajemy na przemian masę bananową oraz suche składniki i za każdym razem mieszamy.
Dodajemy 3/4 połamanej na małe kawałki czekolady.

Keksówkę smarujemy masłem i osypujemy mąką. Wkładamy masę do formy i wsuwamy do nagrzanego do 175 stopni piekarnika. Pieczemy 50-60 minut.
Uwaga: ciasto dość szybko wyrasta i długo jest mokre w środku , więc trzymajmy się raczej czasu pieczenia.



Gdy ostygnie, polewamy je roztopioną czekoladą i posypujemy migdałami. U mnie niestety chwila nieuwagi spowodowała, że czekolada się zsiadła i wyszedł z niej krem, co jednak nie zepsuło smaku.

I jeszcze mała uwaga, na świeżo ciasto kroi się ciężko i rozpada. Lepiej odstawić je do następnego dnia, wtedy łatwiej podzielić je na kawałki i ma lepszą konsystencję.

Przepis pochodzi z programu "Na słodko" z Kuchnia Tv

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz