środa, 6 stycznia 2010
Za nim na koniec świata
Nie ma, powtarzam nie ma, lepszego warzywa niż bakłażan. Jak w powyższym tytule, zawojował mój świat. Jem go pod każdą postacią, na wszelakie sposoby, a jak tylko jestem w restauracji to najpierw tej pozycji szukam w menu.
Najbardziej smakują mi podane w najprostszy sposób. Ugrilowane a potem dodane do zasmażonych pomidorów ze świeżą bazylią. Teraz niespecjalnie można je przygotowywać w ten sposób, bo pomidory są już kompletnie bez smaku i cała zabawa na nic. Dlatego zimą szukam sobie innych sposobów na bakłażany, zimą mogę pocudować.
Zresztą zbieram się właśnie do otwarcia bakłażanów, które zamarynowałam pod koniec lata, po raz pierwszy w życiu. Aż strach otworzyć słoik, bo w ogóle ich pod tą postacią nie jadłam, a przepis był kombinowany. Czy wyjdzie zjadliwe, to się okaże...
Tymczasem, zrobiłam bakłażany zapiekane z cebulą i pomidorami,
przepis jest autorstwa Agnieszki Kręglickiej, i ponoć można go znaleźć w menu jej greckiej restauracji Meltemi. Ja trochę zmieniłam oryginał, zostawiając bakłażany w skórze oraz dodając ser żółty.
Składniki na 2 osoby:
1 duży bakłażan
2 białe cebule
3 ząbki czosnku
2 pomidory i przecier pomidorowy mały w puszce, lub niecała puszka pomidorów bez skórki
1/2 szklanki soku pomidorowego, ewentualnie
1/2 sera feta
1/2 szklanki startego sera żółtego
oliwa, sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie, oregano
Przygotowanie:
Bakłażana pokroić w plastry, posolić i odstawić aż puści trochę wodę. Odsączyć papierowym ręcznikiem. Potem ułożyć plastry w naczyniu do zapiekania, mocno skropić je oliwą i jeszcze trochę posolić. Zapiekać w piekarniku ok. 20 min przy 180 stopniach.
Tymczasem pokroić cebule w piórka, a czosnek w plasterki. Smażyć oba składniki w rondelku z liściem laurowym, zielem angielskim i oregano (spora ilość). Gdy wszystko namięknie, ale nie zacznie jeszcze brązowieć, dodajemy pomidory i przecier pomidorowy, dolewamy sok pomidorowy jeśli sos jest zbyt gęsty. Dusimy aż całość przejdzie smakiem.
Na plastrach upieczonego już bakłażana kładziemy sos i posypujemy tartym serem żółtym a potem kruszymy na wierzchu fetę. Na koniec posypujemy wszystko świeżo zmielonym kolorowym pieprzem i zapiekamy w piekarniku dopóki ser się nie rozpuści.
Zapiekankę prezentuję tylko w całości, bo niestety po przełożeniu na talerz prezentowała się mało estetycznie:-(
PS: Pisząc tego posta właśnie usłyszałam, że TVN poszukuje aktualnie 'polskiej Nigelli Lawson'. Nie znoszę tego typu nazewnictwa, ale sam pomysł jest chyba niezły. Może objawi się nam jakiś nowy talent?
Etykiety:
bakłażan,
bezmięsne,
kuchnia grecka,
pomidory,
zapiekanka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Własnie zrobiłam sobie na obiad, z małą modyfikacją, razem z bakłazanem zapiekłam równiez znalezioną w lodówce cukinię;-) pycha!
OdpowiedzUsuń