czwartek, 10 czerwca 2010

Po węgiersku



Truskawki, fasolka i cukinie oczywiście bardzo kojarzą mi się z latem, ale jest taka potrawa, która nie jest w sumie letnia, a jest dla mnie synonimem lata. Związane to jest z różnymi wspomnieniami, które teraz jeszcze kultywuję.
Chodzi o placek po węgiersku...
Kiedyś spędzałam nad morzem całe lato każdego roku i mniej więcej raz na tydzień jadałam tyle placków, ile było się w stanie we mnie zmieścić. Jeszcze teraz jak tylko mam nad morzem okazję to zamiast ryby wezmę placki ziemniaczane, które uwielbiam pod każdą postacią. Że są tłuste i ciężkostrawne, wcale mnie nie obchodzi.

Dwa dni temu jadłam placki na mieście, stąd ten wpis. Kiedyś odkryłam z koleżanką taką małą jadłodajnię na warszawskiej starówce, Zapiecek. Dają tam pyszne pierogi, zupy i właśnie placki po węgiersku. Za pierwszym razem był obłędne! Więc teraz też, choć miałyśmy iść na placki do Polki Magdy Gessler (nigdy nie byłam), jednak wiedzione pamięcią naszych kubków smakowych, wróciłyśmy do Zapiecka. I był to ostatni raz... Placek był na brzegach twardy jak podeszwa, usmażony podobno tego samego dnia, ale jednak już nieświeży i nasiąknięty tłuszczem. Rozczarowanie było olbrzymie...

Dlatego poniżej przypominam sobie placki, które my robimy w domu. Przepis powstał na wyczucie, po smakowaniu takie ilości placków, wiadomo mniej więcej co powinno się w nim znaleźć.

Placek po węgiersku



Składniki:

Na sos:
30 dag mięsa gulaszowego
1 duża cebula
papryka czerwona i zielona
2 lub 3 ząbki czosnku
koncentrat pomidorowy
liść laurowy, pieprz, sól, papryka słodka, chili suszone
kolendra, kumin, tymianek

Przygotowanie:
Mięso pokroić w kostkę (1,5 x 1,5 cm) - tłuste przerosty wyrzucić. Cebulę i paprykę również pokroić w kostkę. Na oliwie usmażyć cebulę i zmiażdżony czosnek.Kiedy cebula się zeszkli dorzucić mięso oprószone mąką. Przesmażyć, dodać paprykę, przesmażyć ponownie mieszając. Dolać trochę wody, wrzucić listek laurowy, pieprz,paprykę słodką, chili. Dusić ok. 45 min. na małym ogniu. Pod koniec duszenia dodać na czubek łyżeczki pozostałe przyprawy oraz koncentrat pomidorowy.

Placki:
1 kg dużych ziemniaków
1cebula
3 łyżki mąki
pół łyżeczki kurkumy

Ziemniaki zetrzeć na tarce (odlać wodę,która się zbierze).Zetrzeć cebulę na drobnych oczkach, dodać do ziemniaków, wbić jajko, posolić i wymieszać. Dodać 3 łyżki mąki (lub więcej, zależy od rodzaju ziemniaków) i kurkumę. Wymieszać.
Na rozgrzanej oliwie smażymy placki. Podajemy polane gulaszem.

PS: Bardzo dziękuję Lisce za wygraną w jej konkursie. Napisałam o mojej przy domowej piekarni i już niedługo trafi do mnie obieraczka Kitchen Aid. Będzie to dobry początek na poczet robota kuchennego;-)

8 komentarzy:

  1. domowe placki najlepsze.. zdecydowanie.

    i gratuluję zwycięskiej obieraczki, bardzo przydatna rzecz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też a propos obieraczki ;)
    - po prostu MUSZE WIEDZIEC gdzie dokładnie jest ta piekarnia :)
    pozdrowionka z Łódki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka postów temu podawałam adres, skopiuję więc po prostu cały komentarz:

    Piekarnia jest na Wojska Polskiego, dosłownie na wprost Dworca Północnego. Wygląda jak pisałam bardzo niepozornie, taki zniszczony piętrowy dom, obok jest mała budka z warzywami. Polecam, naprawdę, już sporo moich znajomych tam jeździ specjalnie po chleb. A fanów piekarni widzę czasem na mieście, bo mają reklamówki kolorowe w serduszka - a w takie torby pakuje się tam pieczywo;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. W "Plackach po węgiersku" najważniejszy jest gulasz,ale gdy placki są usmażone wcześniej i podaje się je odgrzewane-to dla mnie jest to niedopuszczalne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez uwielbiam placek po wegiersku. Pierwszy raz jadlam wlasnie nad morzem i pamietam, ze smakowal doskonale :) W domu jeszcze nie robilam chciaz od tamtych wakacji minelo juz dobrych pare lat i wciaz obiecywalam sobie, ze go zrobie. Musze wiec teraz sie wreszcie nadrobic zaleglosci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedzione, bo ja byłam wiedziona do Zapiecka przez Ciebie! Wcale się tam nie pchałam, ale moje pierogi z soczewicą były ok...

    OdpowiedzUsuń
  7. To słynne danie ma to do siebie, że w każdym zakątku kraju możesz je znaleźć pod inną nazwą: a to placek po węgiersku, a to po bieszczadzku, lub też po zbójnicku. Ciekawe tylko, czy Węgrzy go znają;-) Tak jak Grecy - Naszą "rybę po grecku":-))

    OdpowiedzUsuń
  8. A wiesz, że takie placki też jadałam zawsze nad morzem, do czasu kiedy się nimi strułam. Od tego czasu ostrożniej do nich podchodzę, ale smak uwielbiam

    OdpowiedzUsuń