
Jak pisałam, ciąg dalszy rozmaitej kuchni orientalnej. Nie wiem czy to do końca tak jest, że jak się je gorące i ostre w upały, to się człowiek poci mniej... Podobno mają tak Hindusi, Polacy chyba raczej nie. Kwestia przyzwyczajenia do takiego klimatu i też do takiej kuchni na pewno. Więc skoro chłodniej, to idealny moment, żeby przyłożyć wielką dawką przypraw i imbiru. Klasyczny kurczak tikka masala, pojęcia nie wiem skąd mamy ten przepis, ale stosujemy go już od kilku lat, i niespecjalnie odbiega od innych na tę potrawę. Najważniejsze oczywiście to odpowiednio długie zamarynowanie kurczaka - musi skruszeć, 2 godziny są idealne. Pomidory najlepiej dać niespecjalnie soczyste, zwarte, a jogurt gęsty, podobny do tego greckiego konsystencją.
Jeszcze a propos potraw hinduskich, jadłam wczoraj bakłażana po indyjsku, wedle przepisu Niny, i pierwszy raz użyłam upolowanego z niemałą trudnością kopru włoskiego (jak tylko go sprowadziłam przez Internet, to się oczywiście pojawił w Łodzi w moim sklepie z przyprawami;-). Naczytałam się wcześniej u Jamiego, że risotto to tylko z nasionami kopru włoskiego, ale nie wiedziałam niestety, że ma tak wyraźny anyżkowy smak - a ten mogę znieść tylko w przypadku raki...
Sama potrwa rewelacyjna, szybka, bardzo sycąca nawet bez ryżu, ale jednak kolejny raz dodam może ze 3 ziarenka kopru a nie ok. łyżeczki...
Po tej przydługiej dygresji...
Kurczak Tikka Masala

Składniki:
pierś kurczaka, większych rozmiarów
1 duża cebula
1 czerwona papryka
2 duże pomidory
kawałek imbiru - ok.3 cm.
1/3 szklanki śmietany 18%
kumin, kolendra, garam masala, kurkuma, curry - po ok. łyżeczce
liść laurowy
sól, oliwa
Marynata:
1/2 jogurtu naturalnego
szczypta chili
szczypta papryki słodkiej
Przygotowanie:
Pierś pokrojoną w kostkę zanurzamy w marynacie i odstawiamy na ok. 2 godziny do lodówki.
Pomidory sparzamy i miksujemy ze śmietaną. Imbir obieramy i ucieramy na tarce.
Cebulę kroimy ćwiartki a paprykę w paski i smażymy w głębokim rondlu na oliwie, dodając przyprawy (garam masala później). Dodajemy kurczaka w marynacie, a następnie zmiksowane pomidory ze śmietaną. Na koniec wrzucamy imbir i garam masala.
Podajemy z ryżem basmati. Lussi konieczne!
Cudowny! Uwielbiam to danie! Z miłą chęcią napociłabym się przy talerzu ze zdjęcia:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńApetyczny !
OdpowiedzUsuńpycha! i wyglada bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńAch,ta kuchnia indyjska -smakowitości,ale jeśli lassi,to tylko bez surowego jajka (które dodają w niektórych restauracjach),bo mimo najszczerszych chęci nie mogłam wypić nawet połowy.
OdpowiedzUsuńCzuję jesień za oknem, a takie dania są dla mnie idealne w taka pogodę. Zjadłabym już mimo późnej pory.
OdpowiedzUsuńpyszne danie! w sam raz na ten deszcz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paula