poniedziałek, 21 grudnia 2009

Koszerne ciastka w katolickie święto



W ramach wewnętrznej przekory, postanowiłam upiec przed katolickimi świętami ciasteczka żydowskie;-) Nie żeby ciasteczka miały jakąś ideologię, aczkolwiek te akurat wypiekane były przez żydowskie mamy i znaleźć je można było w paczkach wysyłanych młodym dziewczętom i chłopcom odbywającym służbę wojskową. Jako, że w Izraelu obowiązek służby wojskowej dotyczy obu płci, i to już od 18 roku życia, Kichlach uznano za idealny składnik domowych paczek. Tanie, proste w przygotowywaniu i nie psujące się słodycze stały się podobno nieodłącznym składnikiem żołnierskiej warty. Aha, 'kichlach' znaczy po prostu 'ciastko' w yiddisz.

Rzeczywiście, przepis jest rewelacyjnie prosty i fantastycznie zajmuje ręce, gdy głowa zaabsorbowana jest czymś innym. Zastanawiając się jak przez te śniegi dostanę się do domu na święta - skomplikowana sytuacja motoryzacyjna, która każe się zastanowić jak bardzo jesteśmy skłonni do wykonywania dobrych uczynków, gdy nie są nam one na rękę - w 30 minut miałam gotową blachę pachnących słodyczy.
Miejmy nadzieję, że przekupię nimi mojego ewentualnego świątecznego szofera...



Składniki:
3 jaja
3 łyżki oleju roślinnego
250 gr. mąki pszennej
2 płaskie łyżki cukru białego
cukier brązowy do posypania
cynamon

Przygotowanie:
Ucieramy jaja w misce razem z cukrem i olejem, stopniowo dodając mąkę. Początkowo rozrabiamy ciasto widelcem, potem przechodząc do ugniatania go dłońmi. Gdy składniki dobrze połączą się, a ciasto będzie elastyczne i przestanie kleić się do palców, można rozwałkować je na posypanym mąką blacie. Grubość placka to najlepiej jakieś 5 mm. Na rozwałkowaną masę sypiemy grubo brązowym cukrem, niezbyt drobno zmielonym, po czym wgniatamy go wałkiem w ciasto. Ja urozmaiciłam przepis cynamonem, choć nie było go w wersji oryginalnej - mało która przyprawa ma dla mnie bardziej bożonarodzeniowy zapach. Potem wykrawamy dowolne kształty i układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni na 15 minut. Wyciągamy gdy ciastka się zarumienią. Trzeba ich uważnie doglądać, bo od zarumienienia do zwęglenia są 2 kroki, o czym sama się przekonałam;-)

W smaku ciasteczka przypominają odrobinę słomkę ptysiową, są lekkie i dość suche, dobrze więc komponują się z aromatyczną herbatą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz