piątek, 14 października 2011

Zamiast weekendu w Mediolanie



Ostatnimi czasy wyspecjalizowałam się chyba w traceniu okazji na ciekawy weekend. Jakoś mi w tym roku nie po drodze z wyjazdami. Miałam już jechać do Pragi, Londynu, Wiednia, Budapesztu, a ostatnio ciągnął mnie ktoś do Mediolanu, i zawsze coś stanęło na przeszkodzie. Winne rzeczy martwe i ożywione...

No więc trybem nagrody pocieszenia, chociaż sobie pojem, czekając na lepsze czasy. A ryb jem ostatnio za mało, chociaż u mnie w pracy co tydzień w piątek rybny tydzień. Nie ufam jednak takim hurtowym zakupom. Jedyny plus tego, że teraz będzie zimno, to szansa, że będę mogła donieść z rybnego na Placu Szembeka ryby, które nie śmierdzą na pół miasta.

Aha, do Łodzi też w ten weekend nie dojadę, chociaż są targi żywności naturalnej, na których rok temu byłam. Jeśli ktoś jest na miejscu, to polecam, świetna impreza!
Klik żeby przeczytać

Dorsz po neapolitańsku



Składniki:
4 filety dorsza
2 kulki mozzarelli
1/2 szkl. sosu pomidorowego
3 ząbki czosnku
kilka czarnych oliwek
sok z cytryny
kieliszek białego wytrawnego wina
sól, pieprz
oregano, świeża bazylia

Przygotowanie:
Rybę umyć, skropić sokiem z cytryny, posypać solą, pieprzem i oregano. Wstawić do lodówki na godzinę.

Posmarować oliwą naczynie żaroodporne i ułożyć w nim rybę z rozgniecionym czosnkiem. Piec 25 min. w 180 st.

Zmieszać wino z sosem pomidorowym, polać upieczoną rybę, posypać oliwkami, przykryć naczynie folią aluminiową i piec jeszcze 10 min. Na koniec posypać pokrojoną w cienkie paski mozzarellą i bazylią, chwilę zapiekać, aż ser się stopi.

2 komentarze:

  1. Ale za dwa tygodnie, to już na pewno dojedziesz - przecież Fashion Week i Ja!! -mimo, że na drugim miejscu ;-)
    Ryba wyborna.

    OdpowiedzUsuń