W miniony weekend w łódzkiej hali Expo odbywały się 3 targi naturalnej żywności Natura Food. Program wydawał się bardzo interesujący. Planowałam pochodzić na pokazy gotowania, iść na konferencję op nowych trendach na rynku ekologicznym a przede wszystkim iść na wyczekiwane Laboratoria Smaku organizowane przez Slow Food. Szczególnie cieszyłam się na warsztaty z serów długo dojrzewających, gdzie w degustacji miały być takie gatunki jak Bursztyn, Rubin, Carski, Marbier, Ser Smażony z Nowego Tomyśla oraz eksperymentalny Oscypek z porostem pleśni.
Niestety z konieczności musiałam zaliczyć opcję minimum. Udało mi sie więc tylko zwiedzić targi, popróbować - i to nie wszystkiego, bo żołądek był chory, i zrobić bardzo niewielkie zakupy.
Niestety kupowanie wędzonych kiełbas czy śmierdzących serów mogłoby być problematyczne, gdyż zaraz potem leciałam na pokazy mody z łódzkiego Fashion Week.
Polecić mogę na pewno oscypki z Bacówki - Towary Tradycyjne, Miodowe Piwo Krajan, które znam skądinąd, Piekarnię Grabowski, gdzie kupiłam rewelacyjny kulebiak,
Próbowałam świetnego smalcu robionego na oleju kokosowym, i jest to zdecydowanie zakup na najbliższy tydzień, świetnie zastępuje smalec, ma mnóstwo wartości odżywczych, dobrze robi na cerę i podobno na przemianę materii. Pani powiedziała mi nawet, że jeśli zastąpi się nim masło na kanapce to nawet się chudnie. Nie jestem przekonana, ale nie chciałam się kłócić z profesjonalistką...
W ogóle byłam zaskoczona atmosferą na targach. Wystarczyło tylko podejść do stoiska a od razu znajdował się przy Tobie ktoś, kto z pasją opowiadał jak produkuje się jego towary, z jakich technik korzystają, składników i co sprawia, że ich produkty są najlepsze.
Dawno się tak dobrze nie bawiłam, można było wypytywać, wykazywać się olbrzymia ignorancją a cierpliwi i dumni z siebie właściciele stoisk chętnie wprowadzali odwiedzających w tajniki swojej pasji. Oczywiście sporo było osób przypadkowych, które przyszły się najeść za darmo, ale widziałam kilka zażartych dyskusji na temat wyższości piwa ciemnego nad jasnym;-)
Ceny były naturalnie wyższe niż w normalnych sklepach, ale i tańsze niż gdybyśmy mieli kupować u tych dostawców na co dzień. Poza tym, były tam produkty, które nie sa łatwo dostępne na co dzień, no i mozna je było na żywo zobaczyć powąchać. Była nawet słynna Manufaktura Czekolady;-)
Ciekawe, że tradycja tradycją, ale niemal wszyscy wystawcy mają już swoje strony internetowe a tam sklepy on-line, co w końcu nie powinno chyba zaskakiwać. Cieszyło mnie, że na targi przyszły całe rodziny i widziałam wiele osób z całymi reklamówkami jedzenia. Widać nie wszyscy kupują wędlinę w supermarkecie...
Ja mając ograniczoną pojemność torebki kupiłam tylko naturalny sok rabarbarowy (soki Maurera - świetne połączenia smaków, całkowicie naturalne i bez cukru), jagodową konfiturę prosto z Borów Tucholskich od pana Stefana Skwierawskiego i herbatkę migdałową na piękną cerę hyperica natura
Na następną edycję wybiorę się z samochodem dostawczym...
bardzo fajne spedzenie czasu:) i tyle roznosci i pysznosci dookola, a zapewne chcialoby sie kupic prawie wszystko:)
OdpowiedzUsuńTe ekologiczne wina ze zdjęcia są super, smakują mi o wiele bardziej niż słynne francuskie. Polecam.
OdpowiedzUsuńPróbowałam tego wina w maleńkim kieliszeczku i było rewelacyjne. Z ciekawości umoczyłam tez usta w winie truskawkowym (!) i było rewelacyjne, geste jak nalewka ale w smaku trochę jak domowy kompot.
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego typu targi, jarmarki, imprezy. istny raj. szukam, buszuję, zapisuję inspirację.
OdpowiedzUsuńprawdziwa kopalnia!
Wspaniale sa takie targi! Oby bylo ich jak najwiecej :)
OdpowiedzUsuńNajchetniej bym skosztowala tych wszystkich serow i... chyba wina truskawkowego :) Nie jednoczesnie rzecz jasna ;)
Pozdrawiam serdezcnie!