niedziela, 10 października 2010
Danie z dyni
Leci sobie z boku DD TVN i Robert Sowa przygotowuje dynię. U mnie dziś też dynia, podobnie jak w wielu domach pewnie. Jeśli miałabym wymyśleć symbol jesieni, to dynia, obok kasztanów, najlepiej mi się wizualizuje. Za każdym razem kiedy przechodzę obok jakiegoś straganu, to mam chęć ją kupić, tak na zapas. Lubię na nią patrzeć, głupio to brzmi, ale wydaje mi się radosna. Ostatnio dorwałam takie mały ozdobne dyńki, którym nie mogłam się po prostu oprzeć. Niech cieszą oko.
Gorzej, gdy przychodzi do obierania... Tego nie znoszę, i robię to z prawdziwą niechęcią. Kiedyś na studiach, pracując w klubie nocnym, musiałam na Halloween wydrążyć i wyciąć 12 dyń. Może stąd ta niechęć... Zawsze mnie bawi jak czytam o krojeniu dyni w ładną kostkę, mnie zwykle wychodzą trapezy, wielościany i inne figury nienazwane, ale fakt, że mistrzynią prac manualnych nigdy nie byłam;-)
Dzisiejsze danie pochodzi z rewelacyjnej książki "Kuchnia wegetariańska świata" Angeliki Ilies, wydanej przez Muzę. Zobaczyłam ją kiedyś w antykwariacie i wzięłam jako prezent dla przyjaciółki wegetarianki. Ale jak przejrzałam ją w domu, wiedziałam, że już jej nie oddam. Świetne przepisy, pogrupowane na różne obszary świata. Stany Zjednoczone (wcale nie ma tu hamburgerów!), Karaiby, Afryka, Indie, Kraje Arabskie. Dania są proste, oryginalne, pokazują jak fascynujące może być niejedzenie mięsa. Podoba mi się też fotografia w tej książce, jest ilustracyjna a nie artystyczna. Nieprzekombinowana to dobre słowo - to danie jest tu na pierwszym miejscu a nie stylizacja.
Moje danie z dyni pochodzi więc z USA, starcza na jakieś trzy razy i ma ok. 400 kalorii na porcję. Jest to potrawa tzw. "jednogarnkowa", szybko się ją gotuje i nie ma za dużo zmywania. To lubię
Gulasz z dyni
Składniki:
Kawał dyni o wadze 1,5 - 2 kg, pokrojonej w miarę możliwości w kostkę
2 białe cebule, pokrojone w ćwierćplastry
1 zielona papryka, pokrojona w paski
1 papryczka chili (ja użyłam płatków suszonych)
3 pomidory, sparzone i pokrojone w dużą kostkę
1/2 kg fasolki szparagowej, pokrojonej na półstrączki
3 ząbki czosnku, posiekane
puszka kukurydzy konserwowej
350 ml wywaru z warzyw
sól, pieprz, cukier
szczypta kolendry i kuminu, trochę harissy, 3 łyżki ketchupu Włocławek (to dodałam od siebie)
Przygotowanie:
W dużym garnku podgrzewamy oliwę i wrzucamy cebulę, czosnek i przyprawy z harissą. Dodajemy miąższ z dyni, mieszamy chwilę a potem dusimy jak dynia lekko puści sok. Dodajemy papryki i fasolkę i wlewamy połowę wywaru. Dusimy. Po ok. 10 minutach wrzucamy kukurydzę i pomidory, jeszcze dusimy kilka minut, dolewając bulionu jeśli trzeba. Doprawiamy solą, pieprzem i cukrem oraz dodajemy ketchup.
Napełniamy miseczki i jemy, z dokładką!
Danie dołączyłabym do akcji Bei Festiwal Dyni, ale nie chciałam czekać aż do końca października z publikacją. Zrobię po prostu coś nowego...
Etykiety:
bezmięsne,
comfort food,
czosnek,
książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ładnie wygląda, kolorowo. A ja lubię jak mam w misce dużo warzyw. Mięsa nie jem, dlatego przepis jest dla mnie idealny. Bardzo mi się podoba Twój gulasz, retrose :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, jesien bez dyni to by nie byla jesien :)
OdpowiedzUsuńJa tez zawsze mam kilka (a raczej kilkanascie... ;) ) sztuk dyni w domu 'na zapas', tak latwo i szybko mozna bowiem z niej wyczarowac cos smacznego, wiec szkoda by bylo z tego nie skorzystac :)
U nas wczoraj tez byl 'gulasz' (curry), ale ze szpinakiem. Testowalam nowy przepis i musze przyznac, ze bardzo nam przypadl do gustu. Twoj tez brzmi pysznie :)
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Wlasnie (ze wstydem...) odkrylam, ze nie mialam Cie jeszcze na mojej liscie blogow... :/
OdpowiedzUsuńBlad juz naprawiony :)
Milej niedzieli zycze!
wspaniały.
OdpowiedzUsuńte kolory. te składniki.
rewelacja.
Dynia jest wspaniała. Daje tyle możliwości. Podoba mi się Twoje danie.
OdpowiedzUsuńJa pokochałam dynię rok temu i teraz nie wyobrażam sobie sezonu bez dużego zapasu! Spisuję Twój pomysł i zapraszam do mnie też na coś dyniowego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo smacznie się danko zapowiada ale masz też urocze kocie serwetki :-)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale mnie dynia nigdy nie kusiła i oprócz zupy dyniowej i dyni na słodko, pod żadną inną postacią jej nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPatrząc na to Twoje apetyczne danie, już wiem, jakim mnie podejmiesz obiadem w czwartek :D
brzmi bardzo smakowicie, a wyglada jeszcze lepiej:) bardzo kolorowe jedzonko, a przez to bardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuń... i przyjaciółka otrzymała inny prezent (też fajny!), a książkę kupiła sobie sama. A nawet nie pomyślałam, żeby do niej zajrzeć w kontekście dyni, wszak mam całą książeczkę o daniach z dyni. Przypomnij mi o tym daniu za rok, bo w tym przerobiłam 5-kilową dynię i jakiś wewnętrzny głos mówi mi, że już starczy...
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że ja nigdy za dynią nie przepadałam! Ale w tym roku mam fazę na odkrywanie nowych smaków i jednym z nich jest dynia :)
OdpowiedzUsuńMoże i będzie to mój symbol jesieni?
Polecam dynię absolutnie wszystkim! Coś mnie na nią naszło ostatnio i jutro robię kolejne dyniowe danie, ale dodam je jak akcja Bei ruszy. Właśnie też zostałam obdarowana częścią wielkiej dyni za buziaka - trzeba więc będzie jeszcze coś wymyśleć...
OdpowiedzUsuń