wtorek, 30 marca 2010

Marchwiowo-pomarańczowo



Długo szukałam po sklepach porządnego dżemu z marchwi i pomarańczy. Kiedyś był taki, chyba Materne, ale zniknął po kilku sezonach, jak wiele rzeczy do jedzenia, do których się przyzwyczaję i nie wyobrażam sobie bez nich życia...

Jedynym wyjściem było więc przygotowanie smarowidła według własnego pomysłu. Wszystko było robione orientacyjnie, bo przepisu na taki dżem nie miałam, więc w zasadzie zamieniłam tylko owoce z jakiejś starej maminej książeczki o wekach.

Dżem posłuży jako wierzch do wielkanocnego mazurka, jako farsz do naleśników czy smarowidło do tostów. Ponieważ chciałam, żeby owoce było mocno czuć, zostawiłam je w całych kawałkach. Teraz jednak myślę, że część można było zmiksować, żeby nadać całości bardziej półpłynną konsystencję. Dżem jest lekko kwaskowy, wcale nie bardzo słodki, choć tyle w nim marchwi. Do części wsadu można dodać starty świeży imbir, żeby smak był ostrzejszy. Mnie chyba wersja z imbirem smakuje bardziej. Następnym razem spróbuję jeszcze dodać cynamon i kardamon.
Z podanych składników wyszło 5 i 1/2 słoiczka, którą zjadłam na poczekaniu niemal.

Dżem marchwiowo-pomarańczowy




Składniki:
1 kg marchwi
1 kg pomarańczy bez pestek, koniecznie o ładnej skórce bez skazy
opcjonalnie kawałek imbiru długości ok. 7 cm
1/2 kg cukru
1/4 kg cukru żelującego
1 torebka cukru waniliowego lub migdałowego, co kto woli

Przygotowanie:
Obrać pomarańcze, skórkę z połowy zostawić i pokroić w kostkę. Same pomarańcze także pokroić na kawałki, wielkości jakiej chcemy je potem mieć w dżemie.
Marchewkę obrać i zetrzeć na dużych oczkach tarki.
Wszystko włożyć razem do dużego garnka, zalać odrobiną wody gotowanej lub soku pomarańczowego (jeśli mamy pod ręką), wsypać oba rodzaje cukru i wanilię. Najpierw prużyć na małym ogniu żeby puściło soki. Potem ogień można trochę zwiększyć i już solidnie gotować całość, często mieszając, bo masa łatwo przywiera do dna.
Gotowanie zajmuje ok. godzinę, po prostu trzeba sprawdzać czy marchew jest już miękka.
W razie potrzeby, gdy za bardzo odparuje, można dolać trochę wody.
Gdy uznamy, że dżem ma już dobrą konsystencję, przekładamy masę łyżką do słoików. Tu właśnie czas na dodanie imbiru. Do reszty masy można zetrzeć imbir i napełnić 2-3 słoiki. Wszystkie słoiki należy po napełnieniu odwrócić do góry dnem i odstawić do wystygnięcia.



Na fotografii chleb kukurydziany wypieku maszynowego, który choć bardzo dobry, nieznacznie jak widać opadł z nieznanej przyczyny...

1 komentarz:

  1. Dżem jest przepyszny [bo dostałam słoiczek]i choć ja starłabym marchew na mniejszych oczkach,to ten wydaje mi się ciekawszy.Imbir do tego łagodnego aksamitnego smaku-czy ja wiem?

    OdpowiedzUsuń