środa, 1 września 2010

Appolinaire zawiązał już śliniak...


"Zdaje się, że pochłaniając plaster szynki, zapytał, czy lubię poezję...", tak słynnego poetę opisuje Madeleine Page, jego przedwojenna miłość, wspominając ich pierwsze spotkanie...
W ostatnim Bluszczu znajdziecie strasznie ciekawy tekst o kulinarnych fascynacjach francuskiego poety. Minęły już czasy, gdy zaczytywałam się francuską poezją, ale tego o Appolinairze nie wiedziałam.
Był z znany z tego, że poezja nie była jego jedyną miłością - gdy tylko udawało mu się zarobić parę marnych franków, wyciągał Picassa na 'prawdziwe' spaghetti czy ravioli, albo biegł do żydowskiej dzielnicy na pachnący czulent. Przyjaciele wspominają go jako kogoś, kto po wyjściu z cukierni niemal rozrywał papier na paczkach, nie mogąc doczekać się słodkiej zawartości. Podobno w jego pokoju, nie wolno był po bałaganić i pluć na podłogę, ale przede wszystkim nie wolno było zjeść czegoś, czym gospodarz sam nie poczęstował. Jeśli ktoś się ważył, jego pierwotna natura dopiero wtedy dawała o sobie znać!
Appolinaire czytywał do poduszki książki kulinarne i był świetnym kucharzem. Ciekawe, że łączył w sobie wysublimowany smak i maniery z pewną prymitywną żarłocznością, która często brała górę nad etykietą. Najbardziej cenił sobie kuchnię włoską, potem francuską, polską, rosyjską i żydowską. Nie znosił za to angielskich szarych sosów i pieczeni.

Wiedział co mówi, więc jemu w hołdzie podaję kurzą nogę w marynacie włoskiej na warzywach w oliwie z oliwek. Już widzę jak ją porywa, z wielkim mlaśnięciem zatapia zęby, rozrywa ścięgna i ciućka kruche kostki! I chlapie na boki, zrzuca z talerza, popija swoim ulubionym złotym winem z Jerozolimy i wcale nie dyskretnie wyciera gębę skrawkiem wykrochmalonego obrusu!

Kurczak pieczony z warzywami



Składniki:
2 nogi kurze
papryka żółta i czerwona
cukinia
cebula biała i czerwona
4 ząbki czosnku
kilka ziemniaków
kilka łyżek oliwy z oliwek
sól, świeżo zmielony pieprz
marynata:
2 łyżki oliwy
łyżka sosu sojowego
kilka kropel soku z cytryny
tymianek, zioła prowansalskie
sól i pieprz

Przygotowanie:
Do torebki wrzucamy nogi i wszystkie składniki marynaty. Ugniatamy żeby nogi dobrze pokryły się sosem. Zostawiamy na noc w lodówce.
W naczyniu do zapiekania układamy pokrojone w ćwiartki ziemniaki, pokrojone w kawałki cukinie i papryki. Czosnek obrany wrzucamy w całości, cebule kroimy w ćwiartki. Polewamy oliwą i doprawiamy, mieszamy delikatnie. Na wierzch wykładamy mięso, wylewamy na danie całą marynatę.
Wkładamy do piekarnika i pieczemy ok. 1,5 godziny z włączoną górną grzałką żeby warzywa i mięso się przypiekały. W połowie przewracamy mięso na druga stronę i wzruszamy warzywa, żeby równomiernie się podpiekły.
Najpierw pieczemy w jakichś 160 stopniach, potem, pod koniec, można zwiększyć temperaturę do 180 dla bardziej chrupiącej skorupki.



Sos, który pozostanie potem po pieczeniu warto jeszcze do czegoś wykorzystać, np. do polania ziemniaków czy smażenia czegoś, bo jest niesamowicie aromatyczny.

4 komentarze:

  1. Oż, jak to obrazowo opisałaś - aż się skrzywiłam.Nie lubię takich żarłoków nieokrzesanych i nic to, że był znanym poetą.
    Ale ślinka leci na widok tych ślicznych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  2. rzeczywiście, co za obżartuch! uch... ;p
    ale Twoje danie... pięknie kolorowe, apetyczne. musi smakowac niebiańsko. o rewelacyjnym zapachu nie wspominając... ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Poeta-żarłoczek. Albo miłośnik dobrego jedzenia.
    Taki kurczak na pewno smakuje, nie tylko poecie.

    OdpowiedzUsuń
  4. pieczone warzywa i kurczaczek to zapowiada sie smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń