poniedziałek, 25 października 2010

Ostatni dzwonek na likier



Widzę, że gdzieniegdzie już zaczęły się przygotowania do świąt. Szykuje się ciasto na pierniki, które musi odstać kilka tygodni, kisi się kapusta a grzyby suszą na strychu. U nas w zacienionym miejscu, okryty zapomnieniem, stoi bożonarodzeniowy likier, który nabiera smaku. Ostry, rozgrzewający, o przydymionym aromacie suszonych śliwek i zapachu goździków. Warto włożyć w niego trochę więcej pracy i ćwiczyć cierpliwość, bo potem jest jak znalazł do piernika czy czekoladowego ciasta po długim, mroźnym spacerze.
To już niemal ostatni moment, żeby go zrobić - żeby był gotowy na święta...

Likier bożonarodzeniowy





Składniki:
0,7 litra koniaku(brandy) - może też być po prostu wódka
12 dkg suszonych śliwek
12 dkg suszonych fig
5 dkg daktyli ( bez pestek)
3 dkg rodzynek
1/2 laski wanilii
3 goździki
3 ziarnka pieprzu
odrobina kardamonu
2 łyżki miodu
12,5 dkg brązowego cukru kandyzowanego w łupkach

Przygotowanie:
Suszone owoce umyć, wymieszać. Zalać połową koniaku, przykryć i odstawić na 24 godziny. Potem dodać przyprawy, cukier kandyzowany i zalać wszystko resztą alkoholu.

Likier powinien dojrzewać około 4 tygodni, potem należy odsączyć owoce, likier przefiltrować przez gazę i znów odstawić na miesiąc. Na dole osadzi się osad (widać na zdjęciu), którym nie należy się przejmować, tak ma być, tylko trzeba pamiętać o wstrząśnięciu przed nalaniem.

Smakuje tylko w towarzystwie;-)

6 komentarzy:

  1. Tak, znakomity likier - doskonały na poprawę humoru w zimowy czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm... takie aromaty to mi sie podobaja:)

    OdpowiedzUsuń
  3. taak, z początkiem listopada poczynania wzgledem świąt się rozpoczynają. u mnie? niee, u mej babci.
    ona przoduje w tych sprawach. mnie jeszcze do niej daaaaleko.

    wspaniały likier. przeczytawszy przepis stwierdzam, że po otwarciu butelki aromat zniewala wszystkich. po prostu rzuca na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała propozycja napitkowa. Pewnie pięknie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aj aj aj... jak dobrze, że znalazłam Twojego bloga i ten przepis, który na pewno wyprobuje!
    Myslalam od jakiegoś czasu nad prezentami gwiazdkowymi i chcialam sama coś zrobić, tak od serca dla rodziny i znajomych. Kilka słoiczków dzemu juz czeka ale likier to by dopiero było... Spróbuje, zobaczymy co z tego wyjdzie.
    Pozdrawiam Łodziankę,
    Łodzianka z Bristolu

    OdpowiedzUsuń
  6. N tą zimę na pewno dobre :)

    OdpowiedzUsuń