sobota, 15 maja 2010

Nakładę ci ja rabarbaru do gardła!


Ładnie się zbiegł mój apetyt na rabarbar z akcją Beaty i Olcik... Od tygodnia jak nie jedno ciasto, to drugie, a obowiązkowo do obiadu kompot z goździkami i cynamonem.
Trzeba się spieszyć, ani się obejrzę a to warzywo (bylina?) zniknie. Zastąpią je truskawki, więc nie ma się co martwić, ale zawsze trochę żal. Dziś wybrałam się po kolejny zapas na nowo otwarty słynny Rynek Bałucki w Łodzi. Zamieniony teraz w wielką halę niczym ta odzieżowa z Tuszyna, nie ma już tego klimatu i stoisk z warzywami wcale nie tak dużo - jeśli się spojrzy na ilość stoisk z chińskimi ciuchami... 'No i już nie tak tanio jak było kiedyś, droga pani', narzekały staruszki w kolejce, ale ktoś za tę halę musi w końcu zapłacić;-)

Miałam konkretny plan zakupu szczawiu - nie było, jaj 'jedynkowych' - misja wykonana i baraniny lub jagnięciny. Tego ostatniego nie ma nigdzie! Jestem wielbicielką baraniny pod każdą postacią, ale w sklepie nie ma szans jej znaleźć. Gdy w kilku mięsnych powiedziano mi, że nie ma co szukać, w całej hali nikt nie ma, uwierzyłam. Podobno w okolicy Łodzi nie ma żadnego hodowcy od którego można by to mięso kupić, i choć rzeźnik powiedział, że zapotrzebowanie nawet jest, to on nie jest w stanie mu sprostać. Dziwna rzecz...
Znajomy mi powiedział, że w piątki baranina bywa na Placu Barlickiego w takiej jednej budce, ale nie zawsze mięso jest i nie ma go dużo, jednak na razie nie miałam okazji tam poszukać. Żeby w czasach, gdy można kupić dosłownie gwiazdkę z nieba, nie można było dostać baraniny? To jak z królikami, z którymi sprawa się ostatnio jednak poprawiła. Kto uwierzy, ze w Polsce nie hoduje się królików czy baranów? Tylko kto je potem zjada? Mam poważny zamiar zapytać w restauracji w której jadam jagnięcinę, gdzie zaopatrują się w mięso!

A tymczasem po tym jak to od rabarbaru w świętym oburzeniu doszłam do mięsa, wracamy do ciasta. Pierwszego dnia pachnące i twardawe dzięki przypieczonej kruszonce, potem zmienia się z dnia na dzień w absolutną delicję. Nie mogę się zdecydować czy wolę je na początku, czy gdy namięknie?

Kruche z rabarbarem i migdałową kruszonką



Składniki:
1/2 kg rabarbaru o wąskich, czerwonych łodygach
2 szklanki mąki
20 dag masła
6 łyżek cukru
2 żółtka
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy o aromacie migdałowym najlepiej
2 łyżki gęstej śmietany

Na kruszonkę:
100 gr stopionego masła wymieszać z 1/2 szklanki mąki, 1/2 szklanki cukru,
1/3 szklanki migdałów mielonych i 1/2 szklanki migdałów w płatkach

Przygotowanie:
Szybko zagnieść ciasto - nie wyrabiać. Wyłożyć na blachę[25x28 wysmarowaną masłem. Na ciasto wyłożyć pokrojony na kawałki rabarbar. Posypać kruszonką.
Piec 35 min. w 220 stopniach.

Dodaję ciasto do akcji Rabarbarowe Wypieki:

6 komentarzy:

  1. Ślinka leci;-) na ciasto, nie na baraninę;-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudoowne:)
    Dziękujemy za Twój udział i czekamy na więcej!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasta z rabarbarem są takie "orzezwiające" bym powiedziała,poprzez swój lekko kwaśny smak.Uwielbiam je.Trzeba jednak pamiętać,że rabarbar usuwa wapń z organizmu.Dlatego staram się nie jeść ich zbyt często-ale za to z jaką rozkoszą !!

    OdpowiedzUsuń
  4. mięso jest mi całkowicie obojętne i wcale bym się nie zmartwiła, gdyby go w sklepie nie było
    ale za to rabarbar.. uwielbiam. z kruszonką podwójnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maślano migdałowa kruszonka do rabarbaru to jest genialne połączenie i smak. Co do jagnięciny. Straszna bieda z zakupem. Muszę się strasznie nachodzić, żeby kupić. A takich miejsc jest bardzo niewiele.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podzielam dylemat zawarty w ostatnim zdaniu posta ;-)

    OdpowiedzUsuń