sobota, 13 lutego 2010

Grzanie od środka




Co tu dużo mówić, koncert Depeche Mode był rewelacyjny! Olbrzymie przeżycie, duże emocje (szczególnie podczas wykonywania "Home"), chociaż przy moim wzroście musiałam nieźle wyciągać szyję. Początkowo, zanim nie stanęłam w dobrym miejscu, ktoś obok musiał mówić mi: "słuchaj, Dave już wyszedł na scenę", bo nie widziałam nic! Nie jestem zwolenniczką siadania na trybunach na koncertach, bo nie po to się płaci za bilet, żeby potem siedzieć jak w domu na kanapie. Muszę jednak opracować lepszy sposób niż stanie w tłumie spomiędzy którego nie widzę nie tylko mimiki wykonawcy, ale i jego samego...

W trakcie koncertu, koleżanka dostała smsa, że Alexander McQueen - moje modowe guru, człowiek o niezwykłym talencie, wyobraźni i osobowości - popełnił samobójstwo. Dla świata mody to tak jakby umarł Michael Jackson, strata niepowetowana, tym bardziej, że McQueen był u szczytu kariery, jego dwie poprzednie kolekcje były rewelacyjne a za kilka tygodni miał pokazać następne swoje prace. Jakoś do dziś nie mogę się z tego otrząsnąć, oglądam jego stare pokazy, przeglądam zdjęcia w Internecie i naprawdę, ściska za gardło.
Strasznie jakoś przykro, że zaraz gdy podano informację o jego śmierci, zapewniono, że pomimo śmierci kreatora, marka McQueen przetrwa, a klientki będą mogły dalej kupować rzeczy z tym logo. Choć teraz pewnie za wyższą cenę.

Wspominałam koncert i McQueena przygotowując bardzo smaczną, słodko-kwaśno-ostrą zupę według przepisu Marty Gessler. Te 3 smaki świetnie się ze sobą łączą, imbir po prostu rozpala wnętrzności a i kolor jest jakiś taki pocieszający.

Zupa marchwiowo-pomarańczowa z imbirem

Składniki:
4 duże marchewki
2 pomarańcze
1 cebula biała
kawałek imbiru
3/4 litra bulionu warzywnego
2 łyżki oliwy
sól, pieprz
śmietana



Przygotowanie:
Marchewki umyć, obrać i pokroić w kawałki. Pomarańcze sparzyć i otrzeć z obu skórkę, a następnie wycisnąć sok, dodając trochę miąższu. Cebulę pokroić w dużą kostkę. Imbir obrać i zetrzeć na tarce
W garnku rozgrzać oliwę i smażyć na niej cebulę, imbir i marchew. Zalać gorącym bulionem i gotować aż marchew będzie miękka. Pod koniec gotowania wsypać połowę skórki pomarańczowej. Dolać sok pomarańczowy, doprawić do smaku. Zostawić do wystygnięcia a potem zmiksować.



Podawać z łyżką śmietany, posypane skórką pomarańczową.

PS: W oryginalnym przepisie nie było imbiru, była za to mięta.

Julia, Wszystkiego Najlepszego, raz jeszcze!!!

1 komentarz:

  1. Robiłam tę zupę w wersji oryginalnej, z miętą zamiast imbiru i też niezmiernie godna polecenia!

    OdpowiedzUsuń