poniedziałek, 8 lutego 2010
Święto Pizzy
Jutro Międzynarodowy Dzień Pizzy, więc chyba nie trzeba nikogo namawiać do zjedzenia kawałka. Miło świętować takie tematyczne dni, więc nawet jeśli nie robić swoją, to fajnie wybrać się z danej okazji na pizzę. Tym bardziej, że niektóre pizzerie przygotowały na ten tydzień specjalne promocje.
Tak naprawdę wszystkie te udziwnienia, które można znaleźć w menu polskich pizzerii mogłyby nie istnieć. Podstawowa wersja to pomidory, mozzarella, bazylia i oliwa z oliwek. Niczego więcej nie trzeba - te trzy składniki są idealnym połączeniem.
Ja dopuszczam jeszcze oliwki, zielone pesto na mozzarelli, krewetki czy salami - ale nie naraz oczywiście. Z innych kombinacji chyba wyrosłam, albo po prostu wystarcza mi to, co sprawdzone.
Niektórym wydaje się chyba, że pizza to danie amerykańskie, zresztą nic dziwnego bo w każdym odcinku "Przyjaciół" ktoś szwenda się z trójkątem w dłoni. Tymczasem to danie włoskiej biedoty - tanie, proste i sycące, które do Ameryki trafiło stosunkowo późno, bo dopiero po II wojnie światowej, gdy amerykańscy żołnierze stacjonujący we Włoszech przywieźli ze sobą do kraju pomysł na to rewelacyjne danie.
W podstawowej, neapolitańskiej wersji, pizza to placek z wytrawnego ciasta drożdżowego, posmarowany gęstym sosem pomidorowym, posypany mozarellą i ziołami, pieczony w drewnianym piecu. Posiada nawet certyfikat Komisji Europejskiej jako danie regionalne.
Podstawą dobrej pizzy jest dobrze przygotowane ciasto, które nie może być zbyt cienkie, zbyt suche i zbyt wypieczone. Osiągnięcie tego złotego środka jest jednak właśnie najtrudniejsze i wymaga wiele doświadczenia. Podobno sekretem prawdziwej neapolitańskiej pizzy jest tamtejsza woda, dodawana do ciasta, następnie mozzarella z Kampanii i regionalna oliwa z oliwek do skropienia gotowej pizzy.
Na własnym gruncie możemy jednak spokojnie spróbować przygotować jej odpowiednik.
Pizza neapolitana z czarnymi oliwkami:
(na 2 średnie pizze)
Składniki:
10 gr drożdży świeżych, 5 gr drożdży suszonych
325 ml letniej wody
500 gr mąki do wypieku chleba lub mąki typu „00” (najlepiej La Tua Farina – dostępna w sklepach eko)
1 łyżeczka soli
400 gr pomidorów z puszki
mogą być pomidorki cherry do dekoracji
1 kopiasta łyżeczka suszonego oregano
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy z oliwek
Szczypta semoliny (gruboziarnista mąka lub drobna kasza otrzymywana z pszenicy twardej (durum), używana do przemysłowej produkcji makaronu lub kuskusu)
kulka mozzarelli, po 125 gr
czarne oliwki
garść świeżej bazylii
Przygotowanie:
Drożdże rozpuść w letniej wodzie, wlej w dołek zrobiony w mące, dosyp soli i wyrabiaj ciasto.
Powinno potrwać to 8-10 minut aż ciasto zrobi się elastyczne i gładkie. Przełóż je do posmarowanej oliwą miski, przykryj ściereczką i jeśli możesz, odstaw na całą noc w ciepłe miejsce, by wyrosło dwukrotnie (moje ciasto stało jednak 2 godziny i wyrosło pięknie).
Ciasto podziel potem na 2 części i ponownie odstaw do wyrośnięcia – powinno ponownie podwoić swoją objętość.
2. Przygotuj sos: wylej pomidory do miseczki i rozgnieć je łyżką czy dłońmi. Dodaj sól, oliwę, oregano.
3. Podgrzej piekarnik do 220 stopni, a nawet do 250 jeśli możesz. Na blasze rozsyp trochę semoliny (semolinę możesz zastąpić kaszą manną lub mąką krupczatką), połóż placek. Posmaruj go sosem pomidorowym, posyp mozzarellą porwaną na kawałki lub pokrojoną w plastry, poukładaj pomidorki cherry, posyp pokrojonymi w plastry czarnymi oliwkami i posyp listkami bazylii (u mnie tej zabrakło bo rośnie mi na parapecie wyjątkowo opornie). Skrop placek oliwą z oliwek.
Piecz około 10-15 minut, w zależności od stopnia nagrzania piekarnika. Bąblujący ser powie ci kiedy należy wyjąć pizzę.
Posyp jeszcze świeżą bazylią, pokrop oliwą i zasiadaj do jedzenia.
Uwaga:
Pamiętaj, że piekarnik musi być maksymalnie rozgrzany, gdy będziesz wsuwać pizzę.
Przepis na tradycyjną neapolitana margherita (bez oliwek i pomidorków cherry) pochodzi z londyńskiej restauracji Caffè Caldesi
Etykiety:
bezmięsne,
kuchnia włoska,
pomidory,
zioła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz